Wydawać by się mogło, że wiele chorób zakaźnych będących w przeszłości główną przyczyną zgonów zostało już całkowicie wyeliminowanych, przez co nie ma sensu się szczepić. Takie wnioski są jednak bardzo mylące, gdyż rzeczywistość ma się dokładnie odwrotnie: to dzięki ciągłej tradycji obowiązku szczepień ochronnych choroby są trzymane „pod butem”.
Szczepienia ochronne uznawane są przez CDC (Centers of Disease Control and Prevention – europejską organizację zajmująca się monitoringiem, zwalczaniem i prewencją chorób, zwłaszcza zakaźnych) za jedno z największych osiągnięć XX wieku w dziedzinie zdrowia publicznego. Dzięki powszechnym programom szczepień znacznie zmalała zapadalność na choroby, takie jak poliomyelitis, błonica, tężec oraz WZW typu B. Ogromnym sukcesem było całkowite wyeliminowanie ospy prawdziwej – ostatni jej przypadek na świecie został zanotowany w 1977 roku, a od roku 1979 ospa prawdziwa jest uznawana za chorobę całkowicie eradykowaną. Szacuje się, że na przestrzeni ostatnich stu lat dzięki szczepionkom ocalono życie setek milionów osób.
Fakty i mity na temat szczepień
Pomimo to, ostatnimi czasy korzyści i bezpieczeństwo płynące z powszechnych szczepień ochronnych są coraz częściej kwestionowane. Czynnikiem, który miał na to zasadniczy wpływ, było fałszywe powiązanie szczepionek z autyzmem u dzieci – mit, który został całkowicie obalony poprzez liczne, rzetelne badania naukowe. Dodatkowo, wielu rodziców sceptycznie podchodzi do szczepienia dzieci przeciwko chorobom, „których przecież już się nie spotyka”, takich jak np. tężec czy błonica. Takie rozumowanie jest błędne – groźne patogeny nie zniknęły z powierzchni ziemi i ryzyko zachorowania jest wciąż realne. Rzadko chorujemy, ponieważ chroni nas odporność populacyjna wykształcona przy pomocy powszechnych szczepień ochronnych. Jedyną chorobą u ludzi, która została uznana za wyeliminowaną na całym świecie jest ospa prawdziwa i dlatego dalszych szczepień na nią można było zaniechać.
Migracje ludności i dalekie podróże, które w obecnych czasach stają się coraz bardziej powszechne, sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób. Na przykład gruźlica, na którą zapadalność w Polsce jest niska (wg raportu ECDC opublikowanego w roku 2018 wynosi 17/100000 ludności), pozostaje poważnym problemem epidemiologicznym w wielu krajach Afryki i Azji, z których może zostać zawleczona. Także za naszą wschodnią granicą sytuacja przedstawia się mniej korzystnie: w Rosji, Ukrainie i Białorusi zapadalność wyniosła odpowiednio 84,1; 76,7; i 38 na 100000 ludności.
Dodatkowo, coraz częściej patogeny nabywają oporność na leki, co rodzi trudności w skutecznym leczeniu. Dlatego należy utrzymywać jak najwyższy poziom wyszczepialności w populacji, także przeciwko tym chorobom, które w naszym kraju są obecnie stosunkowo rzadko spotykane.
Postępy w wielu dziedzinach medycyny sprawiają, że lekarze potrafią uratować coraz bardziej przedwcześnie urodzone dzieci, leczyć skuteczniej wiele chorób autoimmunologicznych i nowotworów, z roku na rok zwiększa się ilość transplantacji, a oczekiwana długość życia jest coraz większa. Niestety wskutek tego coraz liczniejsza w społeczeństwie staje się grupa osób o obniżonej odporności. Powszechna odporność na choroby zakaźne, nabyta dzięki szczepieniom sprawia, że osoby podatne na infekcje i narażone na ciężki ich przebieg mają mniejsze ryzyko na kontakt z patogenami.
Szczepienie niemowląt
Noworodki i niemowlęta zbyt młode, żeby otrzymać szczepionki, mogą zostać ochronione przed infekcją poprzez szczepienie ich starszego rodzeństwa i rodziców. Za przykład może tu posłużyć krztusiec: jeżeli zachoruje nastolatek lub osoba dorosła, prawdopodobnie przejdzie chorobę stosunkowo łagodnie; jeżeli zarazi się od niej noworodek lub nieszczepione niemowlę (1. dawka szczepienia przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi podawana jest zgodnie z kalendarzem szczepień w 2. miesiącu życia), będzie narażone na szczególnie ciężki przebieg choroby i powikłania, takie jak zapalenie mózgu, krwawienie do ośrodkowego układu nerwowego, a nawet zgon.
Podobnie jest w przypadku dzieci, które z różnych powodów, np. chorób neurologicznych lub wrodzonych niedoborów odporności nie mogą zostać zaszczepione. Wytworzenie wokół podatnej na zakażenie osoby bariery ochronnej w postaci osób uodpornionych i tym samym zmniejszenie ryzyka transmisji choroby nosi nazwę strategii kokonowej szczepień. W ocenie efektywności szczepień coraz większe znaczenie przypisywane jest populacyjnej ochronie niż uodpornieniu indywidualnemu poszczególnych osób.
Bibliografia:
https://www.cdc.gov/mmwr/preview/mmwrhtml/00056796.htm
https://wwwnc.cdc.gov/travel/yellowbook/2018/infectious-diseases-related-to-travel/tuberculosis
https://pediatria.mp.pl/choroby/chorobyzakazne/74628,krztusiec-koklusz
Czajka H. (2018) Dlaczego szczepienia ochronne są nadal potrzebne? 148 Developmental Period Medicine, 2018;XXII,2